Cypr w Rzeszowie...
Smaki Grecji...prawie nikt o nich nie wie, że królują w Reszowie...
Do tego niesamowitego miejsca zaprasza nas restauracja PASCAS...
Nasza fantastyczna przyjaciółka...uczestniczka MasterChefa- Agnieszka Sulikowska- Radi zaprosiła mnie wraz z Adą na spotkanie. Odbyło się ono w jednej z rzeszowskiech restauracji.
Szczerze mówiąc nie ciągnęło mnie bardzo do niej, sam nie wiem dlaczego, takie jakieś złe przeczucie, czy cos w tym stylu...
Wchodząc do niej poczułem się jak w greckiej tavernie...wystrój zaprasza...zapach oliwek daje nowe spostrzeżenia...to nie tylko restauracja grecka...tu króluje także makaron i to w różnych postaciach...
Zaraz po miłym przywitaniu zasiedliśmy do stołu...czas zaczynać naszą kulinarną podróż...
Zaczęliśmy od pysznego kremu brokułowego...na talerzu przyszedł krem...pieknie ozdobiony śmietanką, aż szkoda było go jeść, ale nasze brzuchy domagały się już jedzenia (haha).
Teraz nadchodzi hit...jako następne danie zechcieliśmy wypróbować, rodzimych smaków Cypru, były nimi DOLMADES
(własnej produkcji gołąbki w marynoanych liściach winogrona, faszerowane ryżem i pieczarkami z domieszką ziół, podawane w sosie śmietanowo-koprowo-pomidorowym lub jogurtowo cytrynowym, przygotowane według oryginalnego cypryjskiego przepisu).
Całkowicie nowe smaki, nie do opisania, było inaczej, pysznie.
Nowa kuchnia, nowe doznania smakowe, mi bardzo smakowało, polecam spróbowania :)
Ważną kwestią w tej restauracji jest cena dań, bardzo duże porcje, smakowicie wyglądające dania oraz codownie pachnące ziołami płacimy mniej niż się tego spodziewamy.
To jest naprawde miłę zakoczenia dla portfela.
Na sam koniec zafundowaliśmy sobie najlepszą niespodziankę dzisiejszego dania czym było originalne TIRAMISU...nie żadna podróba, którą można spotkać dosłownie wszędzie. Tego smaku nie zapomnę.
Ada po wyjściu z restauracji cały czas !! mówiła o tym pysznym deserze. Prawdziwe mascarpone, do tego biszkopt nasączony w kawie i alkogolu i na koniec liście mięty. Tego smaku nie da się opisać, trzeba tutaj po prostu przyjśc i poczuć to.
Agnieszka przez całe nasze spotkanie zachwycałą się TZATZIKI SANTORINI (aromatyczny dip ogórkowy, na basie oryginalnego greckiego jogurtu, z dodatkiem czosnku, przygotowany według oryginalnej greckiej receptury, podawany z bułeczkami Pascas)
To naprawdę było genialne, prosta rzecz, a niebiańsko smakuje :)
Kończąc ten post chciałbym was tam wszystkich zaprosić bo warto, atmosfera domowa, wystrój tematyczny, a jeśli chodzi o ceny to naprawdę się zdziwicie...po prostu musicie tu przyjść.
Zapraszam i polecam Bartek :)
http://www.pascas.pl/
Do tego niesamowitego miejsca zaprasza nas restauracja PASCAS...
Nasza fantastyczna przyjaciółka...uczestniczka MasterChefa- Agnieszka Sulikowska- Radi zaprosiła mnie wraz z Adą na spotkanie. Odbyło się ono w jednej z rzeszowskiech restauracji.
Szczerze mówiąc nie ciągnęło mnie bardzo do niej, sam nie wiem dlaczego, takie jakieś złe przeczucie, czy cos w tym stylu...
Wchodząc do niej poczułem się jak w greckiej tavernie...wystrój zaprasza...zapach oliwek daje nowe spostrzeżenia...to nie tylko restauracja grecka...tu króluje także makaron i to w różnych postaciach...
Zaraz po miłym przywitaniu zasiedliśmy do stołu...czas zaczynać naszą kulinarną podróż...
Zaczęliśmy od pysznego kremu brokułowego...na talerzu przyszedł krem...pieknie ozdobiony śmietanką, aż szkoda było go jeść, ale nasze brzuchy domagały się już jedzenia (haha).
Teraz nadchodzi hit...jako następne danie zechcieliśmy wypróbować, rodzimych smaków Cypru, były nimi DOLMADES
(własnej produkcji gołąbki w marynoanych liściach winogrona, faszerowane ryżem i pieczarkami z domieszką ziół, podawane w sosie śmietanowo-koprowo-pomidorowym lub jogurtowo cytrynowym, przygotowane według oryginalnego cypryjskiego przepisu).
Całkowicie nowe smaki, nie do opisania, było inaczej, pysznie.
Nowa kuchnia, nowe doznania smakowe, mi bardzo smakowało, polecam spróbowania :)
Ważną kwestią w tej restauracji jest cena dań, bardzo duże porcje, smakowicie wyglądające dania oraz codownie pachnące ziołami płacimy mniej niż się tego spodziewamy.
To jest naprawde miłę zakoczenia dla portfela.
Na sam koniec zafundowaliśmy sobie najlepszą niespodziankę dzisiejszego dania czym było originalne TIRAMISU...nie żadna podróba, którą można spotkać dosłownie wszędzie. Tego smaku nie zapomnę.
Ada po wyjściu z restauracji cały czas !! mówiła o tym pysznym deserze. Prawdziwe mascarpone, do tego biszkopt nasączony w kawie i alkogolu i na koniec liście mięty. Tego smaku nie da się opisać, trzeba tutaj po prostu przyjśc i poczuć to.
Agnieszka przez całe nasze spotkanie zachwycałą się TZATZIKI SANTORINI (aromatyczny dip ogórkowy, na basie oryginalnego greckiego jogurtu, z dodatkiem czosnku, przygotowany według oryginalnej greckiej receptury, podawany z bułeczkami Pascas)
To naprawdę było genialne, prosta rzecz, a niebiańsko smakuje :)
Kończąc ten post chciałbym was tam wszystkich zaprosić bo warto, atmosfera domowa, wystrój tematyczny, a jeśli chodzi o ceny to naprawdę się zdziwicie...po prostu musicie tu przyjść.
Zapraszam i polecam Bartek :)
http://www.pascas.pl/
Komentarze
Prześlij komentarz