Warszawa pyszna ziemniakiem
Poniosło mnie na ul. Nowy Świat, gdzie dostałem zaproszenie do malutkiej restauracji, a w sumie bistro Warsaw Potato, gdzie serwują...ziemniaka.
Niby pomysł banalny i wiedząc o tym miejscu zwlekałem, aby go odwiedzić. Przyszło zaproszenie i nie śmiałem odmówić, choć w sumie byłem troszkę ciekawy, czym mogą mnie zachwycić, gdyż ziemniak to w sumie nuda. Myliłem się!
Samo centrum Warszawy, główna ulica prowadząca na Plac Zamkowy, a nieopodal Uniwersytet Warszawski cieszący się dużą popularnością, gdzie codziennie pełno jest głodnych studentów.
Brzydka pogoda za oknem, a ja idę i wchodząc od razu rzuciła mi się w oczy przemiła młoda Pani z obsługi, od której w momencie poczułem radość z pracy tam.
Niby pomysł banalny i wiedząc o tym miejscu zwlekałem, aby go odwiedzić. Przyszło zaproszenie i nie śmiałem odmówić, choć w sumie byłem troszkę ciekawy, czym mogą mnie zachwycić, gdyż ziemniak to w sumie nuda. Myliłem się!
Samo centrum Warszawy, główna ulica prowadząca na Plac Zamkowy, a nieopodal Uniwersytet Warszawski cieszący się dużą popularnością, gdzie codziennie pełno jest głodnych studentów.
Brzydka pogoda za oknem, a ja idę i wchodząc od razu rzuciła mi się w oczy przemiła młoda Pani z obsługi, od której w momencie poczułem radość z pracy tam.
Młody właściciel pełen pasji do ziemniaka tworzy obłędne pieczone ziemniaki z cudownymi nadzieniami. Ja postawiłem w sumie na klasykę i wypróbowałem Ziemniaka po Skandynawsku z pysznym śledziem. Gdy czekałem na moje danie pomyślałem, czym tu się mogę najeść ?!? Dostanę ziemniaka za ok 10 zł i to niby będzie mój obiad ??
Oj nie! Ziemniak o wadzę od 400 do 600 g trafił na mój stół i oczom nie mogłem uwierzyć, że będzie to tak ogromny okaz. Pierwszy kęs....pychota!. Śledź idealnie wkomponował się w smak pieczonej bulwy i jadłem z ogromnym uśmiechem na twarzy, co chwila powtarzając, że jest przepysznie.
Szczerze Wam powiem, że po połowie byłem najedzony naprawdę bardzo. Niby jeden ziemniak, ale żeby zjeść go całego naprawdę potrzeba być bardzo głodnym.
Najlepszym dodatkiem był smoothie brzoskwiniowe <3 Pychota!
Ale to jeszcze nie koniec, ziemniak był pyszny wraz ze skórką oraz solą, ale dowiedziałem się, że jem na jadalnym talerzyku! Każdy klient taki dostaje i po skończonym posiłku, jeżeli ma ochotę konsumuje go :)
To dopiero zaskoczenie i to jakie miłe, także odchodzę nie zostawiając praktycznie nic za sobą :)
Atmosfera jest miła jak w angielskiej herbaciarni, w której można zamarzyć się podczas degustacji pysznej herbaty, a w tym przypadku...ziemniaka :)
Powiem Wam, że polecam z czystym sumieniem, bo jestem tym miejscem zaskoczony i jeśli tylko będę na Starym Mieście, to na pewno tam zajrzę na inną wersję cudownej bulwy!
Nowy Świat 53
Wszystkich chętnych zapraszam do polubienia mojej strony na fb : facebook.com/szafranowyraj
Muszę się tam koniecznie wybrać. Ja uwielbiam miejscówę Groole - pieczone ziemniaki, ale chętnie spróbuję ziemniaka gdzie indziej.
OdpowiedzUsuń