Tunezyjskie ciasteczka daktylowe w syropie miodowym...
Wakacyjne wspomnienie...
Już 4 miesiące od zakończenia wakacji...
Podczas pobytu w rozpalonej słońcem Tunezji próbowałem niesamowitych smaków tamtejszej kuchni...ta tradycyjna byłą całkiem inna...wiemy wszyscy że w hotelu wszystko robione jest pod gości...w zależnosci z jakiego kraju przyjechali kuchnię mają podobną...
W pewien wieczór idąc na "kolejną nudna kolację" myślełem, że znów będą podobne rzeczy jakie podają od kilku dni...w hotelu gośili się Francuzi...naród nie byle jaki...kuchnia na najlepszym poziomie...ale wróćmy do kolacji...
Patrzę a dziś coś innego...wooow...tradydyjna kuchnia turecka...ale to było wszystko piekne..pachnące...i oczywiście pyszne...
W pamięci zapadło mi pewne danie główne...był to kus- kus z orzechami...ale najlepsze co mogło mi się przytrafić to były cudowne ciasteczka daktylowe...mmm...co to był za smak...
U nas zima...tam ciepło...
Tunezyjskie ciasteczka daktylowe w syropie miodowym...
na ciasto:
100g kaszy manny
100g mąki
1/2 łyzeczki soli
70 ml oliwy z oliwek
ok.100 ml gorącej wody
na farsz:
250 g daktyli
3 łyżki soku pomarańczowego
trochę skórki pomarańczowej
1 łyżeczka cynamonu
na syrop:
100 ml miodu
50 ml wody
Do miski wsypujemy makę, kaszę i sól...wlewamy oliwę i dokładnie wyrabiamy ciasto...wlewamy wodę i energicznie wyrabiamy ręką...gdy bedzie elastyczne odkładamy na 30 min...
W tym czasie do miseczki wsypujemy daktyle, skórke oraz sok...miksujemy na gładką masę...
Ciasto formujemy w paski o szer. 3-4 cm....napełniamy je daktylowym nadzieniem...zlepiamy...kroimy na romby o dł. 3 cm...smażymy w głębokim oleju na złoty kolor...przekładamy je do ugotowanego syropu na chwilę...mieszamy delikatnie by syrop oblał ciasteczka...odstawiamy do ostygnięcia...
najlepiej smkauja po 2-3 dniach...
Polecam Bartek B.
Już 4 miesiące od zakończenia wakacji...
Podczas pobytu w rozpalonej słońcem Tunezji próbowałem niesamowitych smaków tamtejszej kuchni...ta tradycyjna byłą całkiem inna...wiemy wszyscy że w hotelu wszystko robione jest pod gości...w zależnosci z jakiego kraju przyjechali kuchnię mają podobną...
W pewien wieczór idąc na "kolejną nudna kolację" myślełem, że znów będą podobne rzeczy jakie podają od kilku dni...w hotelu gośili się Francuzi...naród nie byle jaki...kuchnia na najlepszym poziomie...ale wróćmy do kolacji...
Patrzę a dziś coś innego...wooow...tradydyjna kuchnia turecka...ale to było wszystko piekne..pachnące...i oczywiście pyszne...
W pamięci zapadło mi pewne danie główne...był to kus- kus z orzechami...ale najlepsze co mogło mi się przytrafić to były cudowne ciasteczka daktylowe...mmm...co to był za smak...
U nas zima...tam ciepło...
Tunezyjskie ciasteczka daktylowe w syropie miodowym...
na ciasto:
100g kaszy manny
100g mąki
1/2 łyzeczki soli
70 ml oliwy z oliwek
ok.100 ml gorącej wody
na farsz:
250 g daktyli
3 łyżki soku pomarańczowego
trochę skórki pomarańczowej
1 łyżeczka cynamonu
na syrop:
100 ml miodu
50 ml wody
Do miski wsypujemy makę, kaszę i sól...wlewamy oliwę i dokładnie wyrabiamy ciasto...wlewamy wodę i energicznie wyrabiamy ręką...gdy bedzie elastyczne odkładamy na 30 min...
W tym czasie do miseczki wsypujemy daktyle, skórke oraz sok...miksujemy na gładką masę...
Ciasto formujemy w paski o szer. 3-4 cm....napełniamy je daktylowym nadzieniem...zlepiamy...kroimy na romby o dł. 3 cm...smażymy w głębokim oleju na złoty kolor...przekładamy je do ugotowanego syropu na chwilę...mieszamy delikatnie by syrop oblał ciasteczka...odstawiamy do ostygnięcia...
najlepiej smkauja po 2-3 dniach...
Polecam Bartek B.
Komentarze
Prześlij komentarz